W codziennym rytmie człowiek często popada w tryb ciągłej reakcji. Rozmowy, wiadomości, praca — to wszystko jest wyczerpujące. Dlatego umiejętność zatrzymywania się staje się narzędziem władzy. Nie ucieczka, ale chwilowe wyłączenie hałasu: usiądź na 5 minut w ciszy, spójrz przez okno, oddychaj, nie oczekuj niczego.
Takie chwile nie są oznaką słabości, lecz samowystarczalności. Przywracają centrum, co pozwala im wrócić do akcji, ale jest ono już pełne. Jeśli stanie się to twoim nawykiem – krótka przerwa po lunchu, przed ważnym spotkaniem lub przed snem – twoje ciało szybko się przyzwyczai. A co najważniejsze, masz poczucie, że kontrolujesz cały proces.
A w tych krótkich chwilach kryje się prawdziwa odwaga. Nie w agresji, nie w presji, ale w umiejętności zatrzymania się, by móc iść naprzód jeszcze pewniej.